Victoria Virtus

Alearr

-Chyba jeszcze nie mieliśmy okazji się poznać...Jam Alearr miło mi
*rzekł wstając i podając mu swoją prawicę*

Jarhed

-Tak usiądę-powiedział odsuwając krzesło.Widzę ze juz pijecie-rzekł.Zamowic wam coś?......Bo ja konam z pragnienia-to powiedziawszy skinął ręką na karczmarza aby ten podszedł do stolika.........Witam-podał dłoń.Zwą mnie Jarhed.Co cie sprowadza do naszej wioski?............

Alearr

-hmm...Ciekawość
*Odrzekł siadając spowrotem na swe miejsce.Zlustrował go wzrokiem*
-I chyba sentymentalność

Effender

*A cóż to u nas takiego ciekawego jest według Ciebie i jakież to sentymenty cię tu trzymają mój drogi* zagadneła go od razu i z nieukrywanym zdziwieniem.......

Alearr

-Ciekawego?Ludzie są ciekawi...no i jeszcze parę innych rzeczy.
*rzekł mrugając przy okazji okiem do niej i wina znów upijając*

Effender

*Och masz oczywiście mnie na myśli*, spojrzała na niego figlarnym wzrokiem i uśmiechneła sie zawadiacko........

Szczerze mówiać to zastanawiała sie co odpowie.........

Alearr

-Szczerze?To raczej nie wziąłem cię pod uwagę
*Powiedział i ponownie upił łyk wina*
-Uzależnienie...chce ale nie mogę
*mruknął cicho do siebie ale po chwili ponownie się uśmiechnął*

Effender

*Któż w takim razie jest taki interesujący dla Ciebie w naszej krainie, czyżbyś poznał tu kogoś, dla kogo tak sie poświecasz i zostajesz tu z nami?*...........

Alearr

-Żartowałem przecie...Wszyscy ludzie w waszej krainie są bardziej lub mnie ciekawi...ty jesteś bardziej niż mniej
*rzekł*

Effender

* Ależ bardzo dziekuje mój drogi, choć uważam że twoje słowa są tylko marną próbą wykrecenia sie od tematu, gadaj mi tu zaraz kto to jest,..... No nie pozwól sie prosić* spojrzała na niego błagalnym wzrokiem........

Jarhed

Karczmarz podszedł na skinienie i stanął przed barbarzyńcą.-Dwa duze piwa i butelke wina.Mam nadzieje ze nie pogardzisz zimnym piwem-zwrocił sie do Alearra.........

-Dla Ciebie kochana wino bedzie w sam raz mniemam-powiedział patrzac na pusty juz kielich w jej rękach..............

Effender

* Bardzo dziękuje*, powiedziała. *Chętnie sie napije jeszcze, zwłaszcza w takim towarzystwie*, na te słowa spojrzała na Jarheda, uśmiechneła sie do niego zalotnie i oczko mu puściła..........

Jarhed

Właściciel przyniosl zamowienie i oddalił sie do swoich obowiazkow.

Podał piwo wojownikowi zas przed Effender postawil butelke wina.
-Mam nadzieje ze wystarczy-spytał wesoło.Chyba ze masz dzis duze pragnienie-zaakcentował ostatnie słowo...............

Effender

*Wina wystarczy, choć pragnienie mam duuuże bardzo* zaśmiała sie i przez okno wyjrzała jakby czekając na coś lub na kogoś........

Jarhed

Upił duzy łyk ze swojego kufla i postawił go na stole.

-Załatwiłaś już wszystko?-spytał kobiety.Czy jeszcze jakieś sprawy zostały?..........

Effender

*Juz wszystko, a czemu pytasz?*, odpowiedziała szybko wyrwana z zadumy.

Upiła duży łyk wina i poprawiła sie na krześle, jakby bała sie że spadnie.......

*A ty już pozałatwiałeś wszystko, eee to znaczy jak tam Wicher?*......

Jarhed

-Tak pytam-odpowiedział.Bo wiesz bez pomocy myslalem ze dłuzej Ci zejdzie-uśmiechnał sie.A kon jest u kowala.Wieczorem mam go odebrac-odpowiedział...........

Effender

*Bez pomocy sobie poradziłam, bo nic nie brałam co niezbedne mi nie jest, nie chce aby cokolwiek o tym co było mi wspominało*, chwyciła go za rękę i ścisnęła ją mocno......

Jarhed

-Tak rozumiem-uscisnal mocniej Jej dlon i popatrzył w oczy.Wydawały sie teraz w pełni szczęśliwe.To nie były te same oczy,które widział w zamku.Pełne bezradności i zagubienia.Dzis lśniły pełnym blaskiem.Miło było w nie spojrzec.

-Niedługo będe musiał go odebrac.Pojdziesz ze mna?-spytał upijajac piwo..............

Effender

*Pewnie, z tobą pójde zawsze i wszedzie*, przytuliła sie do niego.

*A kiedy wychodzimy?* zapytała wino do końca wypijając duszkiem........

Jarhed

-Nie ma sie co spieszyć.Jeszcze jest za wczesnie.A twoj przyjaciel do nas sie przyłącza czy jak?-powiedzial spogladajac na Alearra...............

Effender

*Szczerze mówiac to nie wiem, ale chyba nie*, spojrzala na Alearra pograzonego w swoich myslach, *choc najlepiej to jego samego zapytac*.

Spojrzala w jego strone oczekujac odpowiedzi, Alearr jednak mocno pochloniety swoja zaduma, nawet nie uslyszal ze sie do niego mówi.

*Zostawmy go w spokoju, niech sobie spokojnie pomysli, z tego co zauwazylam cos od pewnego czasu nie daje mu spokoju*............

Jarhed

-Pewnie masz rację-powiedział podnosząc kufel do ust.Złocisty trunek rozlał sie po jego gardle i wnętrznościach.Orzeźwiający chłód był niezastąpiony w tak upalny dzień.

-Mam nadzieje ze nie zapadł w śpiączkę-zażartował spoglądając na przybysza.Bo trzeba bedzie go do lazaretu zaciągnąć, a tam nie jest zbyt przyjemnie.Jesteś głodna?Może cos zjemy zanim pójdziemy?-spytał kobiety................

Eleonora

*Weszła do karczmy i rozejrzała się. Zdziwiło ją, że pomieszczenie jest prawie puste. Podeszła do szynku i zamówiła kielich wina. Usiadła przy stole i spojrzała na palenisko. Czuła zapach spalonego mięsa.*